poniedziałek, 10 marca 2014

...Peelingi do ust z LUSH...

...Uwielbiam moją siostrę, wiesz? Była tak kochana że dała mi dwa peelingi do ust z LUSHa. Nigdy wcześniej nie miałam takiego produktu, chociaż słyszałam o nim wiele. Peelingi są cudowne, głownie dlatego ze można je bez obawy zjeść :D W swoim składzie mają głównie cukier, więc można je wcinać po skończonym peelingu. W mojej kolekcji zagościł:

  • Peeling do ust o smaku popcornu







Działanie nienaganne, zapach bardzo karmelowy. Byłby idealny, gdyby nie smak... Czuć w nim sól i słodycz, ale jednak przeważa sól i ogólnie dziwnie smakuje. Jednak nie zrażam się do niego, najwyżej będę stosować, ale nie będę jeść :D
  • Peeling do ust o smaku gumy balonowej



Dobrze ściera, zapach ma nieziemski oraz smakuję fenomenalnie. Ma się ochotę wyjadać go łyżeczkami. W tej dwójki lubię go bardziej od popcornowego, bo nie krzywię się gdy go jem.


Wiem, że LUSH ma jeszcze peeling miętowy, ale nie miałam go nigdy więc nie mogę się wypowiedzieć. A i jeszcze są peelingi z edycji limitowanych, ale o ich niestety też wypowiedzieć się nie mogę. A Ty stosujesz peelingi do ust? Polecasz jakieś?

A na koniec nie znający strachu Gołąbek :D


3 komentarze: