czwartek, 20 lutego 2014

…Moje Pandorki :)...

…Uwielbiam Pandorę, jej wyjątkowe charmsy oraz bransoletki. Charmsa posiadam tylko jednego, ale jakiego pięknego! Bransoletek na moim koncie jest aż 4. Kocham je wszystkie i każdą z osobna. Wszystkie są ze skóry, 3 z nich są plecione a czwarta ma piękny fioletowy kolor.



Najstarsza ślicznotka - w mojej kolekcji ok 3 lata

Druga w kolejności najstarszej bransoletki - mam ją ok. 2,5 lat

Różowa - jako jedyna w mojej kolekcji pojedyńcza bransoletka. Jest u mnie ponad 2 lata

Najnowsze piękności w rodzinie
Jak dbam o rzemyki? Szczerze to nie dbam o nie jakoś szczególnie. Mam jednak jedna zasadę, od której wyjątków nie ma - NIE MOCZE MOICH PIĘKNOŚCI W WODZIE, NIE KĄPIE SIĘ Z NIMI !!! Wybaczcie za duże litery i wykrzykniki, ale to mega ważne, bo skóry nie można moczyć. Gdy już dostaniecie lub kupicie taką bransoletkę warto o nią choć troszeczkę dbać. Oczywiście zdarza mi się myć gary w nich, ale wtedy przesuwam je jak najbliżej łokcia, tak aby woda ich nie dotykała. Dbajcie o swoją biżuterię, a starczy Wam na lata.

Czy to normalne że chciałabym mieć ok 90% produktów tej firmy u siebie? ;D
Wszystkie razem

A na koniec piękny łowicki wzór. Mi marzy się przepiękna torebka z takim wzorem. Lubisz takie wzory? Podobają Ci się?


…Masełko idealne, czyli masło do ciała z The Body Shop...

…Jak pewnie pamiętasz dostałam od Bartosia 4 masełka z The Body Shop. Nigdy wcześniej nie miałam produktów z tej firmy, więc nie wiedziałam czego się spodziewać.





Moje nogi zwłaszcza zimą są bardzo suche i tutaj z pomocą przyszło mi masełko. Postanowiłam jako pierwsze wypróbować masło shea, bo bardzo podobał mi się zapach.




Masło ma pojemność 50 ml, co z początku myślałam, że starczy mi na tydzień. Jego formuła jest bardzo zbita, lecz pod wpływem ciepła naszych palców troszkę się rozpuszcza i bardzo łatwo się je aplikuje. Masło jest idealne dla suchej skóry. Po jego użyciu pozostawia tłustą warstwę na skórze. No i ten zapach - dla mnie cudowny, bardzo uzależniający.



Nie wiem jak pozostałe masła, ale jeśli będą sobie radzić równie dobrze co te które mam teraz zostanę ich wielbicielką i zimą będą u mnie królować w łazience.

A na koniec balonowe LOVE


środa, 19 lutego 2014

…Moja pierwsza wizyta w sklepie L´OCCITANE...

….U jednej z blogerek zauważyłam promocję w tymże sklepie. Wystarczyło wejść na ich profil na Facebooku, wypełnić jakieś bzdety imię, nazwisko itp. A co było za owe wypełnienie?  3 miniaturki kremów zapakowane w fajną skarpetę oraz -15 % na zakupy. Warunkiem otrzymania tych miniaturek był jakikolwiek zakup ich produktów.



Przy okazji wizyty w Szczecinie w Kaskadzie wstąpiłam do sklepu i kupiłam Mydło z delikatnym i słodkim migdałem złuszczającym skórę. Zapach tego mydełka jest cudny i mam nadzieję, że działanie też będzie niezłe.



Od dawna chciałam coś kupić z tego sklepu, ale ceny dość mocno odstraszają. Uwielbiam miniaturki i testowanie więc jak dla mnie 3 miniaturki kremów są super. Jeśli chodzi o zapachy to są dość intensywne. Zapach migdałowy skradł moje serce i wiem, że kupię go jeszcze.


Otrzymałam miniaturki (3 x 10 ml) o zapachu :


  • Shea
  • Migdał
  • Kwiat wiśni 
Oczywiście nie obyło się od próbek oraz karnecików



Czy lubicie tą firmę? Polecacie jakiś ich produkt?

A na koniec piękne kwiatki, które dostałam daawno temu


poniedziałek, 17 lutego 2014

…Would you be my Valentine? Czyli prezenty walentynkowe...

…Trudno powiedzieć czy lubię Walentyki, z jednej strony tak a z drugiej nie. Wiem jednak czego nie lubię - osób które usilnie chcą to święto zdetronizować. Nie rozumiem takich zawistnych i okropnych  ludzi, ale niestety oni istnieją… Oczywiście, swoją miłość należy pokazywać nie tylko 14go lutego, ale codziennie. Mi jednak nie przeszkadza to święto i w sumie nawet je lubię.


Mój Miś jest niezwykle hojny, bo w tym roku dostałam bardzo fajne prezenty. A mianowicie:

  • Zestaw o zapachu kwiatu bawełny - Sephora 
Zestaw ten samemu można ozdobić, co jest niezwykle uroczym pomysłem. 




  • Koralik oraz blansoletka z Pandory Pandora… hmmm jedna z moich ulubionych firm. Uważam że ich produkty są śliczne, chociaż raczej drogie. Bartek kompletnie zaskoczył mnie tym zestawem. Moimi ulubionymi kolorami jest biały (od zawsze 1sze miejsce) oraz fiolet. Piękny, cudowny prezent. Charms pochodzi z najnowszej, walentynkowej kolekcji i nosi nazwę "Miłosne więzi". Bransoletka jest skórzana i ma piękny ciemnofioletowy kolor.


  • Potrójna blansoletka
     
    Zdjęcie niestety nie oddaje piękna charmsa
  • Katalogi - uwielbiam katalogi drukowane, takie w necie mnie nie uszczęśliwiają
  • Wyjście do kina 
  • Kolację w mojej ulubionej Pizza Hut 
  • Czekoladki


A na koniec tabletowa mała Grey...

…Małe zakupy w Yves Rocher...

…A to wszystko przez Patrycję! Tak, tak przez Ciebie, bo dodałaś post o płukance malinowej. I oczywiście ją kupiłam razem z olejkiem odbudowującym na włosy. Płukanka wiem że jest cudowna ale nie wiem jak olejek. A tak się prezentują moje zdobycze.






Jak prezent wybrałam sobie 3 miniaturki, bo uwielbiam miniaturki :D

  • Płyn micelarny 2 w 1 Sebo Vegetal
  • Żel do mycia Cerisier En Fleurs o zapachu kwiatów wiśni 
  • Pogrubiający tusz do rzęs Sexy Pulp



A na koniec zdjęcie pierwszych truskawek tamtego roku ;D na zdjęciu możemy też zobaczyć moją słodką piżamę :D






niedziela, 16 lutego 2014

…Co miesięczne zakupy w MACu...

…Witam, dziś chciałabym pokazać co takiego trafiło do mnie w tym miesiącu z MACa.


W tym miesiącu padło na :


  • Pęseta MAC - 140 zł
Cena powala - przyznaję się bez bicia, jednak od dawna była na mojej Chciej Liście i postanowiłam ją kupić. Pęseta jest bardzo ostra, ma ściętą końcówkę, aby wyrywać nawet najmniejsze włoski. Jest w kolorze czarnym, na jednym końcu ma napis MAC, a ostrze jest chronione silikonowym kapturkiem. Pęseta przychodzi do nas w foliowej reklamóweczce, która zamykana jest strunowo.







Czemu ją kupiłam?Od jakiś paru lat posiadam pęsetę w kolorze złotym, już nawet nie wiem gdzie ją kupiłam, byłam z niej dość zadowolona, jednak nie wyrywała wszystkich włosków i zdecydowanie miała problem z tymi malutkimi. Pęseta MACowa nie ma tego problemu wyrywa wszystko jak leci, byłam zaskoczona że wyrywa nawet tak malutkie włoski. Test rozpoczęłam od razu jak otrzymałam paczkę. Jestem nią zachwycona i mam nadzieję że miłość do niej nie upłynie. 
  • Cień do powiek Parfait Amour (wykończenie satin) - 53 zł





Swój wywód muszę rozpocząć od wyznania, że uwielbiam fiolet na powiece. Rozpoczęło się to dość dawno temu, od cieni z Avonu - takich podwójnych.  Piękne były to kolory i nawet jestem przekonana że nadal można je kupić. Decydując się na Parfait Amour zdradziłam moje zamiłowanie do takich fioletów. Cień jest w moim ulubionym wykończeniu frost, moim zdaniem cudownie wygląda na powiece. 
  • Cień do powiek Deep Truth (wykończenie satin) - 53 zł 




Deep Truth… hmmm co mnie podkusiło żeby kupić ten kolor? Bo widzicie ja MACa zamawiam przez neta, więc tak naprawdę nieraz nie wiem jak kosmetyk wygląda na żywo. Kolor bardzo mi się podoba i jestem prawie pewna że będzie gościł na moich powiekach często, no może nie tak często jak fiolet. Ten cień również ma wykończenie frost. Wiem że pierwsze zdjęcie pokazuje jakby był szarakiem, ale na ostatnim wyraźnie widać że to kolor pod niebieski. 



Niestety cienie te są przeznaczone do włożenia do paletki, której nie posiadam. W sklepie internetowym są tylko paletki do których umieścić można tylko 2 cienie, a to stanowczo za mało :( gdzie można kupić takie paletki z MACa? Czy ktoś może mi pomóc?


A na koniec wyznanie, tym razem moje